U progu Wielkiego Postu przyjmujemy na nasze głowy znak popiołu. Wchodzimy w czas nawrócenia, pokuty, umartwienia. Nie jest to łatwe. Silą dla nas jest fakt, że Jezus sam pokazał nam drogę walki z tym wszystkim co wyjdzie naprzeciw naszym szlachetnym i pobożnym zamiarom jako pokusa.
Pokusa nie wygląda źle. Ona zawsze niesie w sobie jakąś chęć poprawienia świata, naszego życia. Szatan nie przychodzi we własnej skórze. Przywdziewa inną by porwać nasze pragnienie Boga – jedyny słuszny motyw praktyki wielkopostnej. Wszystko co czynimy w tym szczególnym czasie łaski ma nas trzymać mocno przy Bogu, że przy Nim jedynie jesteśmy szczęśliwi, że świat przez Niego stworzony jest piękny, że Jego prowadzenie jest doskonałe. Pokusy szatańskie czynią nas nieszczęśliwymi, gdyż wiemy doskonale, że nigdy nie będziemy jak Bóg. A szatan właśnie tak nas mami. Bycie ograniczonym i kruchym, niczym popiół jest dla nas szczęściem o ile klękamy jako tacy przed Bogiem by On mógł nas podnieść do godności o jakiej nawet nam się nie śniło.