III Dom niewoli krajem ucieczki
Często wolimy trudne do wyjaśnienia doświadczenia zrzucić na Boga. Tak czynimy, gdy mówimy: „Dlaczego Bóg nie obronił niemowląt w Betlejem?”, a zapominamy o wolnej woli Heroda.
Można powiedzieć, że dochodzi do nagłej zmiany scenerii. Po ciągu uroczystych wydarzeń związanych z narodzinami dziecka zderzamy się z dużą intensywnością emocji. Józef jako mąż i ojciec pierwszy raz musi okazać troskę o rodzinę w wymiarze wręcz ekstremalnym.
Jak wiemy, król Herod oczekiwał na Mędrców mających poinformować go o nowo narodzonym królu. Uświadomił sobie, że trwa to bardzo długo. Władca, który nie miał skrupułów, aby zabić własnych synów, w swej paranoi woli wydać wyrok śmierci na każdego chłopca z Betlejem, aniżeli utracić rządy. Przekaz o rzezi posiadamy wyłącznie z Pisma Świętego i u wielu może on wywoływać konsternację. Tym bardziej, że zrzucamy odpowiedzialność na Boga, że nie ochronił dzieci i często wraca żal wymieszany ze złością. Łatwo nam zapomnieć, że Herod posiadał wolną wolę, która owładnięta była wyłącznie troską o siebie samego, postawioną ponad miłość własnych dzieci. Można powiedzieć, że walczył o władzę, idąc po trupach.
Prawdopodobny wydaje się zarzut, że Józef nie ostrzegł rodzin w Betlejem, ale nie mamy pewności, że Święta Rodzina w tamtym momencie przebywała w Betlejem. Pamiętajmy, że udali się do Jerozolimy aby wykupić pierworodnego w świątyni, a także udawali się tam na święta. Fakty związane ze Świętą Rodziną w okresie od ofiarowania chłopca do tragedii w Betlejem owiane są tajemnicą. (1)
Orygenes w „Contra Celsum” wskazuje, że obecność Józefa pozwala zapewnić na sposób naturalny – co było w Bożych zamiarach – opiekę nad dziecięciem Jezus (2): „Decydując się na obranie drogi jako człowiek, trzeba było, żeby Chrystus pozwolił się prowadzić przez rodziców żywicieli… Cóż w tym dziwnego, że ten, kto raz przyjął ludzką postać, unikał niebezpieczeństwa tak samo jak zwykli ludzie? Działo się tak nie dlatego, żeby niemożliwa była opieka nad tym, który narodził się jako człowiek, ale dlatego, że było rzeczą stosowną, aby troska o ocalenie Jezusa została okazana w zwykły sposób”. (3) Czcigodny Beda napisał odnośnie do udania się Świętej Rodziny do Egiptu: „W czasie prześladowania uchroni je w Egipcie wraz z jego matką, a wreszcie zapewni mu to, czego domagały się prawa słabej ludzkiej natury, którą przyjęło Słowo”. (4)
Gdy po raz drugi w nocy pojawia się Anioł, nakazuje, aby Józef wziął rodzinę i udał się do Egiptu, gdyż kraj ten w tradycji starotestamentalnej widziany jest nie tylko jako miejsce zniewolenia, ale także ucieczki. Dla wielu może być bardzo zaskakujące, że Bóg w środku nocy wymaga takiego wyczynu. Pamiętajmy, to nie są czasy, gdzie na każdym rogu wiszą lampy. Józef zapewne, jako inteligentny mężczyzna, świadomy był niebezpieczeństwa i unikał głównych traktów. Rozpoczęli więc długą podróż do Egiptu, posiadając wyłącznie osła. Maryja dopiero co urodziła dziecko, a ci, którzy posiadają małe dzieci, zdają sobie sprawę, jak trudno zebrać się, aby wyjechać choćby w gościnę. Ile trzeba włożyć wysiłku, aby utrzymać dziecko w ryzach, móc nakarmić bądź przewinąć niemowlę, a co dopiero udać się w tak wymagającą wyprawę. O świętym Józefie – milczącym świadku – powstają powieści. W książce autorstwa Jana Dobraczyńskiego „Cień ojca”, autor w bardzo realny sposób przedstawia zaistniałe trudności. Oczywiście to powieść, jednak warto zapoznać się i wręcz poczuć owe kamienie na drodze czy też lęk z powodu szpiegów króla. (5)
Egipt znany był Izraelitom, więc w tym kraju Józef mógł spotkać się z rodakami. Co bardziej istotne Herod nie posiadał władzy na terenie Egiptu.
Ks. prof. Mariusz Rosik napisał: „Egipt był jednak przede wszystkim krajem, w którym przez długie lata mieszkali Izraelici. Podróż Jezusa do Egiptu wyobraża wędrówkę Izraela z Kanaanu do Egiptu. Rozszerzeniu takiej interpretacji służy postać Józefa. Przybrany ojciec Jezusa nosi imię patriarchy Józefa, który przyprowadził do Egiptu Jakuba-Izraela. Mateusz, posługując się analogią Jezus–Mojżesz, nawiązuje w uzasadnieniu nakazu skierowanego do Józefa do podwójnej tradycji Księgi Wyjścia: do nakazu faraona, by zabijać hebrajskie dzieci (Wj 1,22) oraz do usiłowań faraona, by stracić Mojżesza (Wj 2,15)”. (6)
Tradycja chrześcijan egipskich bardzo mocno rozbudowała motyw Świętej Rodziny w czasie ich ucieczki przed królem judzkim. Józef z żoną i Mesjaszem mieli spędzić tu ponad trzy lata i według przekazu odbyć podróż wzdłuż Nilu. Zwiedzając Egipt, trafić możemy na wiele miejsc uświęconych ich obecnością. (7) Gdy Herod zmarł, Józefowi objawił się anioł we śnie i nakazał powrót do Palestyny. Po schronieniu w Egipcie wyruszyli w podróż powrotną do Nazaretu. W ten sposób „Mateusz ukazuje ucieczkę Świętej Rodziny do Egiptu jako spełnienie proroctwa: «Z Egiptu wezwałem syna mego» (Oz 11,1). Wprowadza zresztą cytat formułą: «tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez proroka». Takie zastosowanie starotestamentalnego cytatu do opisywanych wydarzeń dzieciństwa Jezusa ukazuje generalną zasadę, jaką przyjmuje Mateusz w korzystaniu z Pisma Świętego: nadaje starożytnym tekstom znaczenie, którego z pewnością nie posiadały w historycznym kontekście, w którym powstały”. (8)
Odnośnie do powyższych wydarzeń większość jest interpretowana według utartych schematów. Poza tym nie są to wydarzenia zawarte w tajemnicach różańca świętego. Często wolimy trudne do wyjaśnienia doświadczenia zrzucić na Boga. Tak czynimy, gdy mówimy: „Dlaczego Bóg nie obronił niemowląt w Betlejem?”, a zapominamy o wolnej woli Heroda. Informacje, o których Józef z Maryją zapewne dowiedzieli się podczas ucieczki, wywołały ogrom cierpienia. Kolejny miecz boleści przeszył serce Maryi, zapewne także Józefa. Czy dostrzegamy ten ból? Nie zatrzymujmy się na emocjach, duchowych westchnięciach. Osobiście poprzez opisanie, omodlenie, odkryłam w nowym świetle te wydarzenia. Również i Wam tego życzę.
Maria Rachel Cimińska
źródło: Serwis Ewangelizacyjny e-Sancti.net